life on top s01e01 sister act hd full episode https://anyxvideos.com xxx school girls porno fututa de nu hot sexo con https://www.xnxxflex.com rani hot bangali heroine xvideos-in.com sex cinema bhavana

Bartosz Bekier: Czerwono-czarni, czyli raport z Ukrainy

Promuj nasz portal - udostępnij wpis!

Poranne ulice przedmieść Kijowa nie różnią się niczym od zapracowanych arterii innych aglomeracji. Dopiero ścisłe centrum miasta nieomylnie przypomina o impasie politycznym, który stał się udziałem Ukrainy. Głęboko zakorzeniony konflikt wciąż trwa. Państwo reprezentowane przez prezydenta Janukowycza powoli wycofuje się przed wspieranymi przez Zachód siłami o zróżnicowanej proweniencji – od wiecowych liberałów, po zmilitaryzowany aktyw narodowosocjalistyczny.

Dziwna wojna

Centrum Kijowa przypomina miasto frontowe. Jest to strefa, która znajduje się całkowicie poza jurysdykcją państwową, o czym przypominają uliczne punkty kontrolne obsadzone przez opozycję. Pomiędzy wzgórzami usypanymi z worków wypełnionych piaskiem, swoją służbę pełnią wartownicy sterujący ruchem. Wzgórza zwieńczone są czerwono-czarnymi sztandarami ukraińskiego nacjonalizmu i zostały wzniesione na wszystkich rogatkach przejętego obszaru miasta. Tymczasem państwowe formacje mundurowe są obecnie całkowicie niewidoczne – najwyraźniej zostały celowo wycofane ze strefy rewolucyjnej, co jednak na pierwszy rzut oka wygląda na ich pełną kapitulację. Dostrzegamy jedynie kilku funkcjonariuszy „Berkutu” ściśniętych w bramie pałacu prezydenckiego, oraz milicjanta pilnującego wejścia przed niezbyt gwarną siedzibą Partii Regionów.

Tymczasem na Placu Niezależności, zwanym u nas z ukraińska „Majdanem”, a także w jego szeroko pojmowanym sąsiedztwie, sytuację wydaje się całkowicie kontrolować umundurowana milicja nacjonalistów, z wyraźną słabością do kamuflażu niemieckiego typu Flecktarn, uzbrojona w koktajle Mołotowa, kije bejsbolowe, tarcze, pałki wzmacniane metalowymi okuciami, karabiny pneumatyczne i granaty hukowe. Młodzi rekruci biorą udział w warsztatach odbywających się na świeżym powietrzu, gdzie pod okiem instruktorów uczą się pałować milicję. Ten, kto oglądał zamieszki, wie, iż nie jest to tylko pusta przechwałka. Nacjonaliści uczą się walczyć w formacji, taktycznie wycofywać się pod osłoną szeregu tarcz, oraz skutecznie kontratakować. Ukraińskie służby państwowe, które mogłyby mieć chociaż nieśmiałe pretensje wobec tego typu jawnych warsztatów społecznych w centrum stolicy, nie reagują. W centrum Kijowa panuje spokój, ale to już nie jest ich ziemia.

Szturm na instytucje

Nacjonaliści ukraińscy w walce o władzę realizują drogę rewolucyjną, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ich taktyka polega na „leninowskim” atakowaniu terenowych struktur administracji państwowej, a następnie ich przejmowaniu i tworzeniu tam swoich sztabów. Również w samej stolicy Ukrainy część urzędów znajduje się obecnie pod kontrolą narodowych rewolucjonistów. Taki los spotkał Kijowską Radę Miejską, gdzie po przymusowej eksmisji radnych, swój komitet utworzyła nacjonalistyczna partia „Swoboda”.

Z gmachu Rady spogląda na nas portret Tarasa Szewczenki w rysunkowej stylizacji graficznej. Przed wejściem wartownicy dokonują kontroli dokumentów, jednak sam widok polskiego paszportu działa niczym przepustka. Wartownicy na zewnątrz sprawiają wrażenie milicji „ludowej”, o czym świadczą ich futrzane czapy i kolorowe, ortalionowe spodnie, jednak wewnątrz budynku od razu napotykamy na umundurowany batalion nacjonalistów. Na kamuflażu i kamizelkach taktycznych można dostrzec „Czarne Słońca”, oraz symbolikę neobanderowską. Budynek sali obrad Rady został przekształcony w coś pomiędzy świątynią grekokatolicką, ołtarzem Stiepana Bandery, a sztabem zarządzania obszarem rewolucyjnym. W ustawionych rzędami krzesełkach zwolennicy rewolucji modlą się o jej pomyślne zakończenie, a przy okazji mogą się trochę ogrzać. Przy długich ławach ustawionych pod ścianą pracują umundurowani sztabowcy w kominiarkach. Pomiędzy zebranymi przemyka kapłan grekokatolicki w niemieckiej kurtce wojskowej narzuconej na czarny habit. Mównica została zamieniona w ołtarz, nad którym dominuje wielki portret Bandery.

Budynki zajęte przez rebeliantów połączone są kablami sieci wewnętrznej, co ułatwia kontakt i czyni go pewniejszym. Kable instalowane są na bieżąco i dyskretnie przeciągane przez mury, oraz rozwieszane ponad ulicami. Przy komputerach ktoś nieustannie pracuje, zbierane są komunikaty z terenu, sytuacja monitorowana jest również poprzez Internet. Oddziały ukraińskich nacjonalistów operujące na ulicach utrzymują kontakt poprzez krótkofalówki.

Narodowa rewolucja za obce pieniądze

Dzienny kosztorys rewolucji jest zatrważający. Strefa kontrolowana przez opozycję przypomina miejscami sprawnie zarządzaną powstańczą fortecę. Ulice prowadzące koncentrycznie z eksterioru ku obszarowi kontrolowanemu przez rebeliantów, zostały umocnione barykadami, sięgającymi niekiedy na wysokość drugiego piętra. Zdobią je ukraińskie flagi narodowe, sztandary nacjonalistów, emblematy partyjne, symbole białoruskiej opozycji, druty kolczaste, pręty żelbetonowych zbrojeń. Nie brakuje też flag unijnych i amerykańskich, a także barw rebeliantów syryjskich i czeczeńskich. Banner „Gazety Polskiej” wisi obok namiotu z wyrysowanym napisem „UPA”, naprzeciwko portretu Bandery.

kijowraport

Wewnętrzny obszar rewolucyjny również jest poprzecinany barykadami, pomiędzy którymi rozlokowane są wojskowe namioty, gdzie nocują setki ludzi. Nad Placem Niezależności unosi się zapach palonego drewna, który wydobywa się z kuchni polowych rozmieszczonych co kilkadziesiąt metrów. W menu m. in. barszcz, naleśniki z serem, gotowana kasza. Nie niepokojone przez nikogo ciężarówki nieustannie dowożą zaopatrzenie: tony żywności, drewna, opon. Te ostatnie lądują na barykadach oraz w odwodowych magazynach, w razie gdyby znów trzeba było zorganizować mur ognia, w charakterze zapory przed jednostkami formacji Berkut. Rozbudowany węzeł sanitarny obsługiwany jest przez cysterny, nieustannie działa też wiecowa scena, oraz wielki telebim. Niektórym osobom pełniący służbę, wartownikom, kierowcom, osobom koczującym na Placu Niezależności wypłacane są regularne pensje. Nazwy sponsorów pojawiają się niekiedy w rozdawanych na barykadach i przy kuchniach ulotkach, gdzie znaleźć można logo m. in. unijnej Partii Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy, należącej do Międzynarodówki Liberałów. Innych sponsorów można się tylko domyślać, biorąc pod uwagę wspólne wiecowanie przywódcy „Swobody” z Johnem McCainem, oraz pojawiające się tu i ówdzie amerykańskie flagi w sąsiedztwie obiektów logistycznych

Sława Ukrainie – bohaterom sława!

Pełne werwy zawołanie nacjonalistów, sięgające swymi korzeniami czasów OUN, przyciąga dziś młodych Ukraińców jak magnes. Atmosferze zbiorowości dali się ponieść nawet polscy politycy neokonserwatywni, choć w ich ustach zawołanie epigonów UPA wybrzmiewało szczególnie perwersyjnie. Nie tylko dlatego, że kiedyś pozdrawiali się nim sprawcy okrutnego ludobójstwa Polaków na Wołyniu, ale także z uwagi na to, iż obecnie jest to hasło ukraińskich idealistów, zawołanie, którym cyniczni politycy wycierają swoje kłamliwe usta. Również ci ukraińscy, a może przede wszystkim oni. Niezależnie od źródeł finansowania i geopolitycznego kontekstu, rewolucja przyciągnęła też ludzi, którzy pragną autentycznego oczyszczenia swojego kraju z podłości, fałszu i brudu. Na manowce prowadzą ich jednak liderzy rewolucji, będący de facto lokajami obcych mocarstw, a także zgubne elementy aksjologii ukraińskiego nacjonalizmu, takie jak szowinizm i nieprzejednana nienawiść do niemalże wszystkich sąsiednich narodów. Obecnie na Placu Niezależności akcentuje się przede wszystkim niechęć do Rosji, co wynika z immanentnego poczucia zagrożenia ze strony Moskwy, natomiast celowo zapomina się o „problemie polskim”, co zbieżne jest ze wsparciem Warszawy dla dążeń ukraińskiej opozycji. Reinterpretacja neobanderyzmu wciąż jest jednak zjawiskiem powierzchownym, fasadowym, o czym powinni pamiętać zarówno establishmentowi decydenci, jak i neokonserwatywni dysydenci w Polsce, którzy bezrefleksyjnie wspierają opozycję w jednym szeregu z odległym Waszyngtonem i Brukselą, pomijając niewygodne dla siebie wątki rewolucji.

Bartosz Bekier


Promuj nasz portal - udostępnij wpis!
Podoba Ci się nasza inicjatywa?
Wesprzyj portal finansowo! Nie musisz wypełniać blankietów i chodzić na pocztę! Wszystko zrobisz w ciągu 3 minut ze swoje internetowego konta bankowego. Przeczytaj nasz apel i zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia: APEL O WSPARCIE PORTALU.

Tagi: , , , , , , , ,

Podobne wpisy:

Subscribe to Comments RSS Feed in this post

16 Komentarzy

  1. DObry tekst. I potrzebny. Bo niektórzy zapominają, że neobanderowcy są mocno antypolscy (choć teraz to wyciszyli). I nie chodzi tylko o historię, ale też o kwestionowanie granic i szykanowanie polskiej mniejszości.

  2. Ukraina jest krajem bardzo podzielonym etnicznie. Takim krajem można rzadzić pod warunkiem, że sąsiedzi nie podsycają waśni, nie ma zadawnionych sporów, a ustrój gwarantuje decentralizację, tzn. zwycięztwo jakiejś opcji nie oznacza przejęcia całego państwa. Szwajcaria jest tu bardzo dobrym przykładem.
    .
    Załóżmy, że ukraińscy nacjonaliści przejmują władzę. Dotychczasowy system demoliberany był niestabilny. Kto wie czy za kilka lat wyborów nie wygra przeciwnik. Co więc należy zrobić? Wybory olać, opozycję powystrzelać, a mniejszości nieukraińskie spacyfikować. Jeśli taki nacjonalistyczny rząd ukraiński zadziała jako pachołki UE/USA, to może mieć parasol na swój szowinizm. Tego typu parasol, ale na punkcie religijnym ma Arabia Saudyjska – znany usraelski pachołek.
    .
    Skoro nacjonaliści nie próbują przejmować władzy na drodze kampanii wyborczej, ale na ulicy, to chyba nie bardzo wierzą w te wybory. Przyznajmy to uczcwie.
    .
    Jedyny pozytywny możliwy wariant, to radykalna reforma państwa, taka, że w ciągu kilku lat nawet rosyjska część populacji uzna, że w takiej Ukrainie będzie jej lepiej niż u Putina. Niestety szanse są znikome. Po pierwsze, nawet przy dobrej woli rządzących jest to bardzo trudne do osiągnięcia. Nie niemożliwe, ale diablenie trudne. Po drugie, w dobrą wolę rządzących nie wierzę, bo oni będą mieć zobowiązania wobec Zachodu, a to oznacza konieczność wdrożena miejscowego Balcerowicza. Taki wariant skończy się zapewne na terrorze panstwowym, dziadostwie gospodarki i znacznej, idącej w grube miliardy dolarów pomocy wojskowej z Zachodu. Ukraina stanie się państwem frontowym NATO. Z takiego państwa można zrobić szach mata Moskwie. I o to nawiasem mówiąc chodzi w tej zadymie.
    .
    Innym wariantem jest podział kraju. Nacjonalistyczny zachód do UE/NATO, prorosyjski wschód do FR. Może to oznacza koniec „wielkiej Ukrainy”, ale przyznajmy to szczerze: Ukraińcy nie zasłużyli na tak duże panstwo. Nie w sensie morlanym. Po prostu nie postarali się o zdobycie tych ziem. Krym na przykład przypisał im jakiś kacyk w czasach ZSRR. W zasadzie nigdy nie mieli własnego państwa, a tu im z nieba spada kolos o rozmiarach Francji. „straty” części terenów nie powinni sobie krzywdować, choć ja myślę, że jednak będa. U nas też nie brakuje ludzi o mentalności 12 latka – rysują mapki z Polską od łaby po Ural :-). Ukraińcy mają spore kompleksy, więc takie „mapki” powstawać muszą u nich musowo.

  3. Żenada z tą kaczą sektą z Gazety polskiej.Mam nadzieję,że Berkut jeszcze zdąży ich porządnie spałować.

  4. Sława Ukrainie – bohaterom sława!

  5. Nikt nie kwestionuje granic, ze strony Ukraińców to był tylko jeden głupi komentarz. Swego czasu członkowie Zadrugi(nie żebym popierał) żartowali sobie, że chcą odzyskać Berlin, jako historyczny, polski Drzewin, i było to na fali niemieckich roszczeń odnośnie Śląska. Obie deklaracje są tak kosmicznie niedorzeczne i patologiczne, że żaden ruch, choćby złożony z największych fanatyków nie zrobi z nich punktu programu.
    BTW: niektórzy wiele lat Straszyli fanatyzmem Swobody, a okazały się to miękkie parówy w rodzaju PISu, zapatrzone w UE i bez jakiejkolwiek wiedzy geopolitycznej.

  6. Źle się stanie jeśli Zachodnia Ukraina przejmie Kijów.

  7. Nie nasz cyrk, i nie nasze małpy.

    Polecam Kolegom monografię ospreja nt. ukraińskich formacji zbrojnych 1916-1956

    Ukraińców cechą główną jest idealistyczne, bezrefleksyjne podejście do siebie(,,my biedni”) z jednoczesnym przeniesieniem wszelakich niepowodzeń na ,,Obcego”(on taki zły…Riazat` Lachiw`, Żidiw` Moskaliw` etc). Ich wszelaka twórczość, tak na prawdę nie ma w sobie NIC rozwojowego, jest jedynie powielaniem. Doskonałym tego przykładem jest ukraińska szajba na punkcie niemczyzny(ospreja tablice są tu pomocnymi), wyrażana w zamiłowaniu do chociażby niemieckich uniformów.

    Wiem, że będąc kontrowersyjnym dla wielu z Kolegów(chociażby z racji zamiłowania do łysej subkultury), mogę uchodzić za nierzetelnego. lecz czymże jest obecny Ukrainiec jako konstrukt duchowo-ideowy? Dla mnie jest to Polak lepiony z gliny pośledniej, trudnej niezwykle do kształtowania. Z zewnątrz przepalony i popękany charakter, w środku miękki, słaby niezdolny do pełnej krystalizacji – wszak byłby to akt przyjęcia ,,pańskiej” kultury polskiej. Taki człowiek nie ma przyszłości. Narody i narodowości, oparte o zasady Nacjonalizmu Mas(zamiast Nacjonalizmu Elity)np. Irlandczycy czy właśnie Ukraińcy nie mają szans w starciu z Narodem Panów. I tu się kłania nie tylko Pan Roman, a nawet Mordechaj Marx.

    To my Polacy, heroizmem naszej Pracy i Walki możemy wprowadzić Nowy Ład – a nie zrewoltowane warcholstwo majdanowe. ich tak naprawdę podnieca własny ból, cierpienie(patrz IIRP…), więc czemu by nie podzielić się ukraińskim tortem przy nadarzającej się okazji z naszymi braćmi Węgrami, Rosjanami(tymi z Krymu też) jak i Rumunami? To, że teraz na powrót wschodnich Kresów do macierzy szans nie ma – to pikuś. Tylko od naszej stalowej(dziś to stalownię mam w tekście za dużo Stahlgewitter ;P)woli i naszych bagnetów zależy – gospodarczych, dyplomatycznych i militarnych. Pan Roman Ukraińcom rzekł, że Lwów to my sobie sami na bagnetach wywalczymy, a łask Bnai Brith nam nie trzeba!

    Jedyny plus tej draki to dobre fotki ekip pokroju Wotanjugend i zbyt na amunicję z Pionek

    Z narodowym pozdrowieniem!

  8. Nie darzę sympatią pogrobowców UPA i nie chciałbym by zachodni Ukraińcy przejęli Kijów, ale takich bredni jak Tormentor to nie czytałem od dawna. W podobnym tonie o nas mogą wypowiadać się Niemcy i wypowiadają się ci z tej skrajnej strony, z którymi niektórzy z udzielających się tutaj ludzi, czują więź i wspólną misję cywilizacyjną (bez odwzajemnienia).
    Na rewolucji i odrębnej państwowości wolnej od oligarchicznych wpływów na Ukrainie zachodniej może się wyklarować władza, której nasi brukselscy giermkowie z 25 lat wstecz razem wzięci, nie dorastają do pięt. Ukraińcy mają jakieś wyzwanie cywilizacyjne, walczą o coś, a my mamy zapierdol na brytyjsko-niemieckich zmywakach i pijackie weekendy – tak można podsumować współczesnego Polaka z klasy średniej. Przed osądami samemu zastanowiłbym się kto tu jest warchołem, bo niesprawiedliwe osądy mogą nas zgubić. My za to mamy manię wielkości wymieszaną z ukrytymi kompleksami. Na zakończenie nie ma nic gorszego w relacjach międzynarodowych niż zarzucać jakiejś dużej grupie społecznej że nie tworzy narodu.

  9. „Ukraińców cechą główną jest idealistyczne, bezrefleksyjne podejście do siebie(,,my biedni”) z jednoczesnym przeniesieniem wszelakich niepowodzeń na ,,Obcego””
    Dokładnie. Tylko nie pasuje mi tu za bardzo słowo „Ukraińców”, ale to pewnie pomyłka.

  10. Przejęcie władzy na Ukrainie przez nacjonalistów w postaci Prawego Sektora nie leży w naszym interesie. I tyle. Tak samo jak nie leży w naszym interesie przejęcie władzy w Niemczech przez NPD (teoretyczne bo na to się nie zanosi)

  11. @Grundol – chyba w twoim interesie. I tyle.

  12. No to chyba masz słabe pojęcie o polityce zagranicznej. Po co do władzy w kraju naszego sąsiada ma dochodzić partia dla której mordercy Polaków to bohaterowie, a Wołyń to dla nich bzdura? jaką oni politykę będą prowadzić wobec Polski? rozumiem że w ramach międzynarodowego sojuszu nacjonalistycznego popierasz dojście NPD do władzy w Niemczech? A na Litwie marzysz by władzę przejęła jakaś nacjonalistyczna partia litewska?

  13. Ukrainians we respect the Polish people , but hate Polish imperialist ambitions. We also remember the dark days of our peoples , as the UPA and the National Army to destroy each other . But those days are gone and the Ukrainian and Polish people have to do so again inimitable those tragic events . Right Sektor is not fighting against Poland as someone thinks of you ! He fights for Ukraine and Ukrainian people , who wants a decent life in their own country ! we are not at war against Poland , nor against Russia ! This Russia is fighting against us. Many Russian agents disguised under Ukrainian Berkut and fire to our people! they hate everything Ukrainian !

    Slava polskomu ta ukrainskomu narodu !

  14. not National army but Armija Krajova

  15. Naprawdę przykro pisać to, co zaraz napiszę; ale taka jest prawda. Oczywiście Zachód to gnuśność i coś w rodzaju chowania głowy w piasek. My Polacy świetnie to znamy z naszej historii. Na Anglię, Francję i innych stamtąd nigdy nie należało liczyć. Za pięć groszy lepiej jest z USA, ale też marnie. Tak samo i dzisiaj jest z UE.
    Będą włazić do d… imperialnym zagrywkom Rosji bez wazeliny. Współcześnie już się na tym przejechały np. Gruzja i Armenia. Daremne to jest! Natomiast zgoła innym tematem jest kwestia Ukraina (i w ogóle różne kraje tego regionu jak np. Białoruś czy Litwa) a historia i sprawy Polski. Niestety prawda jest taka, że JAKIEKOLWIEK angażowanie się Polski w „sprawy wschodnie” ZAWSZE przynosiło nam problemy, kłopoty a nawet klęski. Można by tu w nieskończoność wyliczać. Od króla Jagiełły poczynając (zaprzepaszczenie zwycięstwa pod Grunwaldem przez niedobicie Krzyżaków w imię interesów Litwy i całkowicie sprzecznie z interesem Polski), przez kompletne zidiocenie historyczne wyczynów Ukraińców pod wodzą Chmielnickiego, przez decydującą rolę magnaterii „kresowej” w spowodowaniu rozbiorów Polski, przez zbrodnie „rzezi Wołyńskiej”. Wymieniłem tylko część ze zła w całej naszej historii, które „zawdzięczamy” ziemiom wschodnim. Bogu dzięki, że obecnie mamy Wrocław i Szczecin a nie Lwów i Kijów! Niczego nie odmawiając osobistym tragediom poszczególnych ludzi na Ukrainie – niech nas Bóg broni, żebyśmy znowu mieli w jakikolwiek sposób się tam mieszać! Notabene chyba nie powinno się abstrahować od faktu, że Janukowycz (jaki by to nie był buc i zbrodniarz) został wybrany w demokratycznych wyborach. Przez Ukraińców właśnie. Przez Ukraińców, którzy teraz tak bohatersko i pokojowo przeciw niemu protestują (z użyciem butelek z benzyną). Niech więc sobie lepiej Rosja ma zmartwienie jak tu „łyknąć tego gorącego kartofla”! Uchowaj Boże aby to miał być problem Polski. Oczywiście jest jeszcze kilka innych zjawisk i kwestii w ocenianiu kwestii ukraińskiej. Można by wiele pisać (np. o bezwzględnych próbach egzekwowania długu przez MFW). Na pewno wiele tam biedy i nieszczęścia ludzkiego. Ale przede wszystkim jestem Polakiem, który coś jednak czytał o historii. I powtarzam: uchowaj Boże aby to miał być problem Polski!
    zwykły gość

  16. Żenująca propaganda, rodem z GRU. Pan Bartosz jest przez nich opłacany, co do tego nie ma wątpliwości. Panie Bartoszu, proszę się „nawrócić” i nie przestać brać te bolszewickie ruble od Dugina i jemu podobnych. Rosyjscy nacjonaliści, szczególnie ci z RNE, mają nawet na takich jak Pan swoje określenie, ale nie napiszę go.
    Rosja pod władza bandytów i złodziei z GRU i KGB to kraj przeżarty korupcją, gdzie rządzą złodzieje i „naród wybrany”, każdy głupi to wie. Ale o tym, pan Bartosz, rzecz jasna nie napisze, bo nie za to, mu płacą.

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

*
*